Okiem Heberta - Różnice między Polską a Brazylią
Hebert Silva Santos, środkowy obrońca gliwickiego Piasta z pochodzenia jest Brazylijczykiem. Urodzony w Barra Mansie, a wychowany w Rio de Janeiro piłkarz opowiadał o różnicach jakie zauważył pomiędzy Polską a Brazylią oraz o Mundialach - tym piłkarskim w Brazylii i siatkarskim w Polsce.
Urodziłeś się w Brazylii, potem przez grę w Portugalii trafiłeś do Polski, jakie są Twoim zdaniem największe różnice pomiędzy Polską a Brazylią?
- Przede wszystkim temperatura. W Brazylii jest znacznie cieplej. A tutaj w Polsce - przyznam szczerze - że zdarza mi się nieźle zmarznąć. Nawet kiedy jestem w mieszkaniu, to ubieram przynajmniej dwie bluzy i włączam na maksymalną moc ogrzewanie.
Kolejna rzecz, to poziom życia. W Polsce jest on naprawdę wysoki. Już na pierwszy rzut oka widać, że ludzie są tutaj zamożniejsi. Bardzo w oczy rzucają się czyste ulice i brak ubóstwa, ale - co ciekawe - to jednak Brazylijczycy są bardziej uśmiechnięci i zadowoleni z życia. Radość jest widoczna wszędzie. Pod tym względem niestety Polacy wydają się markotniejsi i trochę zbyt poważni.
A różnice w jedzeniu?
- W Brazylii jemy bardzo dużo ryżu i fasoli, znacznie więcej niż Polsce. Natomiast moimi zdecydowanie ulubionymi potrawami są churrasco i farofa. Churrasco to grillowane różne rodzaje mięsa, które podaje się z puree ziemniaczanym i sałatką brazylijską. A farofa to prażona mąka z manioku. Bardzo często dodawana jest jako dodatek do głównego dania - mięsa czy ryby. Trochę mi ich brakuje w Polsce. Ale tutejsze jedzenie też nie jest złe. Łatwo się przyzwyczaić.
Co w takim razie jest Twoją ulubioną polską potrawą?
- Ciężko powiedzieć, chyba pierogi (śmiech).
Co najbardziej podoba Ci się w Polsce?
- Jest tutaj bardzo dużo pięknych miejsc, które wywarły na mnie niesamowite wrażenie. Kraków, Poznań czy Gdańsk to naprawdę piękne miasta. Ale nie można zapomnieć o Gliwicach, w których czuję się bardzo dobrze. Jestem niezwykle ciepło traktowany przez mieszkańców. Jest tutaj bardzo spokojnie, podoba mi się palmiarnia, spora liczba parków i rynek, który jest naprawdę pięknym miejscem. Zresztą Gliwice chyba ogólnie są najładniejszym miastem tutaj w regionie. Widać, że są bardziej zadbane niż inne miasta na śląsku.
W Polsce trwają właśnie przygotowania do Świat Bożego Narodzenia, jakie różnice zauważasz pomiędzy swoim rodzinnym krajem a Polską?
- Oprócz braku śniegu, to są praktycznie same podobieństwa. Wszyscy - podobnie jak tutaj - żyją tymi świętami już od samego początku grudnia. Wychodzą na ulicę, imprezują. Ale również - co może wydawać się dziwne - dekorują domy i mieszkania tak jak w Polsce. Wszechobecny jest Święty Mikołaj, a i nawet choinki się ubiera. Jedyną różnicą jest właściwie temperatura i wyżej wspomniany brak śniegu.
Jak oceniasz występ reprezentacji Brazylii na Mistrzostwach Świata?
- Wbrew powszechnie panującej opinii, to był naprawdę dobry występ. Nie licząc oczywiści meczu z Niemcami, który był katastrofą. Ale taka jest właśnie piłka nożna. Jasne, że wszyscy w Brazylii pragnęli, żebyśmy wygrali ten turniej, ale nie ma co ukrywać, że Niemcy w tym czasie byli poza zasięgiem.
Uważasz, że Mistrzostwa Świata były udaną inwestycją?
- Z punktu widzenia piłkarskiego, to było bardzo fajne wydarzenie. Powstały nowe stadiony, bardzo przyjemnie się na to patrzyło. Ale nie czarujmy się - w Brazylii są znacznie pilniejsze potrzeby. Wielu ludzi ogląda piłkę nożną, ale wielu ludzi również nie ma co jeść, ani się w co ubrać. Uważam, że te pieniądze można było przeznaczyć na budowę szpitali i szkół, aniżeli na organizację tak wielkiej imprezy.
Piłka nożna jest popularna na całym świecie, ale Brazylia słynie również z gry w siatkówkę, jak sądzisz z czego to wynika?
- W szkole graliśmy głównie w koszykówkę i w piłkę nożną. Uwielbiam oglądać siatkówkę, ale nigdy jakoś specjalnie mnie do niej nie ciągnęło. Nie wiem tak naprawdę z czego wynika popularność tej dyscypliny. Na ulicach dla przykładu nie gra się w siatkówkę, czasem na plażach, ale tak to dominuje piłka nożna i koszykówka. Zresztą piłka nożna cieszy się największym zainteresowaniem. Siatkówka jest daleko w tyle.
A jak w takim razie oceniasz Mistrzostwa Świata w siatkówce?
- (śmiech) Tak, wiem. Przegraliśmy z Polską w finale. Ale to również był bardzo udany turniej. Przeszliśmy bardzo daleką drogę, wszyscy uznawali nas za faworytów, ale niestety się nie udało. Bardzo gratuluję Polakom zwycięstwa jak i organizacji. Z tego, co czytałem i słyszałem w telewizji, to były to jedne z najlepiej zorganizowanych mistrzostw w historii.
Gdybyś miał zabrać do Polski jedną rzecz ze swojego rodzinnego kraju, co by to było?
- Do Gliwic zabrałbym plaże (śmiech).
A na odwrót – z Polski do Brazylii?
- A do Brazylii wziąłbym trochę śniegu - oczywiście gdyby tylko się dało - moja rodzina nigdy go nie widziała (śmiech).
Twoje ulubione miasto w Brazylii?
- Oczywiście Rio de Janeiro. To tam znajduje się popularna Copacabana. Piękne miasto z pięknymi plażami - uwielbiam to miasto. Spędziłem tam sporą część mojego życia, można nawet powiedzieć - wychowałem, bo pochodzę z Barra Mansy, małego miasta obok Rio. W Rio też stawiałem swoje pierwsze poważne kroki, grając w CR Vasco da Gama.
A w Polsce?
- Oczywiście Gliwice (śmiech).
Biuro Prasowe
GKS "Piast" S.A.