Pod ostrzałem: Damian Zbozień
Obrońca Zagłębia jest znakomicie znany i wspominany przy Okrzei. Wszak Damian Zbozień w barwach Piasta rozegrał wiele ważnych spotkań i był kluczową postacią Niebiesko-Czerwonych.
„Zboziu” ma obecnie 26 lat, a piłkę zaczynał kopać jako nastolatek – w okolicach szesnastego roku życia. Wówczas był piłkarzem Sandecji Nowy Sącz, ale zespołu juniorów. Kolejnym przystankiem młodego obrońcy był klub, o grze dla którego marzyło wielu nastolatków – Legia Warszawa. W stolicy defensor jednak też nie przebił się z drużyn juniorskich do seniorów i wrócił do Nowego Sącza.
Wówczas był już podstawowym zawodnikiem pierwszego zespołu. Zawodnik z miejsca stał się bardzo ważną postacią i w I lidze rozegrał cały sezon w podstawowym składzie, strzelając w tym czasie cztery bramki.
Dobra postawa Zbozienia na zapleczu Ekstraklasy nie umknęła klubom z elity i piłkarz trafił do GKS-u Bełchatów. W barwach Brunatnych zaliczył debiut na najwyższym szczeblu, a łącznie rozegrał dla nich czternaście spotkań, w których strzelił jednego gola. Kolejnym przystankiem prężnie rozwijającej się kariery był Piast Gliwice. W przeciągu półtora sezonu obrońca rozegrał 45 meczów i cztery razy cieszył się z wpisania na listę strzelców. Zimą sezonu 2013/2014 Zbozień zdecydował się na transfer do Amkara Perm i wówczas jego kariera zdecydowanie wyhamowała…
W rosyjskim klubie Polak miał ogromne problemy z regularną grą. Dość wspomnieć, że przez rok dostał tylko sześć szans w lidze. Wobec takich kłopotów „Zboziu” zdecydował się na powrót do GKS-u Bełchatów. Tylko w rundzie wiosennej zaliczył trzynaście występów i jedno trafienie. Obrońca nie uratował jednak bełchatowian przed spadkiem, a sam przeniósł się do Zagłębia Lubin.
Póki co przygoda Zbozienia z Miedziowymi nie należy do najlepszych z jednego względu – małej liczby występów. W Ekstraklasie defensor pojawił się tylko cztery raz, z czego dwukrotnie w pierwszym składzie. Dołożył do tego dwa mecze w Pucharze Polski i trzy w trzecioligowych rezerwach. W ostatniej kolejce były gracz Piasta zagrał od początku i wiele wskazuje na to, że i przy Okrzei będzie podobnie.
Sebastian Kordek
Biuro Prasowe
GKS Piast S.A.