Pod ostrzałem: Grzegorz Piesio
![](/static/thumbnail/news/med/4576.jpg)
Z przytupem do Ekstraklasy wszedł Grzegorz Piesio. Skrzydłowy został ściągnięty do Górnika przed startem sezonu i aż dziw, że wcześniej nie dostał szansy w elicie, mimo że… ma już 27 lat. Jesienią był czołową postacią zespołu z Lubelszczyzny.
W zakończonej rundzie Piesio zagrał 21 razy, z czego szesnastokrotnie wytrwał do ostatniego gwizdka sędziego. Tylko raz wszedł na boisko z ławki rezerwowych, w przegranym przez jego zespół spotkaniu ze Śląskiem Wrocław. Oznacza to, że 27-latek zagrał w każdym meczu Górnika jesienią.
I trudno się temu dziwić, bowiem mało kto wyobraża sobie skład łęcznian bez skrzydłowego. W poprzedniej rundzie Piesio strzelił pięć bramek, zaliczył dwie asysty i dorzucił cztery kluczowe podania. To klasyfikuje go pod względem efektywności w czołówce ligi. Poza tym pomocnik ma niezły drybling, odpowiednią szybkość i dobry timing. Jeśli tylko napastnicy będą potrafili wykorzystać jego podania, to Górnik może realnie powalczyć o ósemkę.
Wydaje się również, że jeśli Piesio utrzyma formę i jego liczby będą podobne do tych z jesieni, to szybko może zmienić otoczenie. Kluby z czołówki na pewno zagną parol na efektywnego skrzydłowego, a jego wiek również przemawia na jego korzyść. 27 lat to przecież idealny wiek do gry w piłkę.
A jeszcze niedawno Piesio biegał po pierwszoligowych boiskach w barwach Dolcanu Ząbki. W Łęcznej odwalili naprawdę kawał dobrej roboty dając szansę wychowankowi Wilgi Gawrolin.
Biuro Prasowe
GKS Piast S.A.