Wdowczyk: Róbmy to, co do tej pory
- Patrzymy na siebie i chcemy robić to, co robiliśmy do tej pory oraz to, co było widoczne w sparingach i spotkaniu z Cracovią. Skupmy się na sobie i niech to przeciwnik się martwi jak nas powstrzymać - powiedział trener Dariusz Wdowczyk, który przed meczem z Pogonią Szczecin miał okazję porozmawiać z przedstawicielami mediów.
W spotkaniu z Cracovią zremisowaliście, ale wasza gra wyglądała nieźle. Sam styl jednak nie wystarczył, aby zdobyć trzy punkty...
- No tak, możemy czuć pewien niedosyt po pierwszym meczu. Mieliśmy więcej z gry i stworzyliśmy sobie więcej sytuacji bramkowych oraz nie wykorzystaliśmy rzutu karnego. Jestem zadowolony z postawy drużyny i jednego punktu na wyjeździe. Cieszę się, bo inauguracyjne spotkanie zawsze jest dla mnie niewiadomą.
No właśnie rzut karny... Jeśli będzie jedenastka w meczu z Pogonią to ma Pan dalej pewne zaufanie do Kostii? Bo pewnie są kolejni zawodnicy, którzy mogą strzelać.
- Oczywiście, że są. Kostia jest jednak takim zawodnikiem, który nie zraża się po jednym niestrzelonym karnym. Jest wielu piłkarzy z głośnymi nazwiskami, którzy także nie trafiali z jedenastu metrów...
Ma Pan pomysł na zastąpienie Gerarda Badii, który nie zagra w kilku najbliższych meczach?
- Tak, już mam rozpisany skład. Jeśli nie będzie problemów to myślę, że wyjdziemy na boisko w ustawieniu, które mam już przygotowane.
Przerwa kapitana Piasta potrwa dwa miesiące?
- Nie wiadomo. To mogą być dwa miesiące, ale może też być krótszy okres. W czwartek ma przejść zabieg, więc zobaczymy jak będzie przebiegała rehabilitacja i co dokładnie w tym kolanie się dzieje. Nie jest jednak tak źle, jak wcześniej przypuszczaliśmy.
Będzie więcej zmian czy tylko ta jedna?
- Proszę cierpliwie poczekać. Wszystko może się jeszcze wydarzyć.
Ma Pan jakiś pomysł na zastąpienie Radka Murawskiego? Włoskie media są pewne, że niedługo będzie występował w Palermo...
- Musimy przewidywać takie sytuacje. Jesteśmy przygotowani na różne warianty. Nie wiem czy jest jakiekolwiek oficjalne zapytanie odnośnie Murasia...
Gdyby odszedł to będzie Pan chciał kogoś sprowadzić czy jest wystarczająca liczba piłkarzy?
- Trochę cierpliwości. Proszę mi wierzyć, że o tym myślimy, wbrew temu co można wyczytać. Pisało się też o transferze Marcina Robaka... Powiem szczerze, że pewnie on chętnie do nas by trafił, ale nasza polityka transferowa jest inna. Może gdyby miał 28 lat.
Mateusz Mak ma szansę, żeby załapać się do meczowej osiemnastki?
- Myślę, że Mateusz potrzebuje jeszcze trochę. Dajmy mu chwilę, żeby solidnie potrenował. W pewnym momencie na pewno będziemy z niego korzystać.
Może na 4. kolejkę, żeby mógł spotkać się ze swoim bratem?
- Niech tak będzie. (śmiech)
Wracając do meczu z Pogonią - zagracie o 15:30, więc może być bardzo gorąco...
- Nie znam prognozy pogody, ale pewnie będzie ciepło. Chociaż zapowiadają też burze... Zobaczymy jak będzie. Jesteśmy jednak przygotowani, a w meczu z Cracovią pokazaliśmy, że fizycznie wyglądamy dobrze.
Jak Pan ocenia zespół sobotnich rywali? Na pewno oglądał Pan ich pierwsze spotkanie.
- Trudno cokolwiek mówić po jednym meczu, bo różnie się to układa. Pogoń nie wygrała u siebie, a to jest atut każdego zespołu, który gra na własnym stadionie. Szczecinianie pewnie mieli apetyt na zwycięstwo, ale szybko stracili dwie bramki i musieli gonić wynik. Mieli swoje sytuacje, jednak ich nie wykorzystali. To młoda drużyna, która jest w przebudowie, Mają także sporo doświadczenia w postaci Rafała Murawskiego, Kamila Drygasa i Jarosława Fojuta. Patrzymy na siebie i chcemy robić to, co robiliśmy do tej pory oraz to, co było widoczne w sparingach i spotkaniu z Cracovią. Skupmy się na sobie i niech to przeciwnik się martwi jak nas powstrzymać.
W poprzednim sezonie Piast przegrał na swoim stadionie z Pogonią 0-2, ale to chyba nie ma najmniejszego znaczenia, bo to już historia, prawda?
- Owszem, to nie ma znaczenia, bo mamy kolejne rozdanie. Szanujemy każdego przeciwnika... Gramy u siebie, a w pierwszym meczu dobrze się zaprezentowaliśmy, więc do tego spotkania podchodzimy z optymizmem. Musimy jednak solidnie wykonać swoją pracę.
Mówi Pan o dobrej grze, ale był problem ze strzelaniem goli. Sytuacji mieliście dużo, ale tylko jedna została wykorzystana.
- Cały czas słyszę, że nie strzelamy bramek i potrzebujemy napastnika, ale spójrzmy... Maciek Jankowski dograł przy trafieniu Badii i gdyby nie ręka Deleu to pewnie byłby drugi gol. Jankes stwarza zagrożenie i kreuje sytuacje bramkowe. Gra nie opiera się tylko na napastnikach i nie tylko oni są odpowiedzialni za strzelanie bramek w naszej drużynie. Także spokojnie, bo mamy napastników, którzy wykonają swoją pracę.
Ale żadnego z trójki Angielski, Papadopulos, Krakowczyk nie wystawił Pan do gry...
- Co źle funkcjonowało w naszym zespole, żeby przeprowadzić zmiany? One są od tego, aby zastąpić zmęczonego zawodnika bardziej wypoczętym albo takiego, który nie daje takiej jakości, jaką powinien dawać... Uważam, że w meczu z Cracovią wszystko dobrze funkcjonowało, dlatego też nie potrzebowaliśmy tych zmian wcześniej. Pierwsza była wymuszona, ale wprowadzenie Papadopulosa za Jankowskiego pięć minut przed końcem już taką zmianą nie było.
Mocno podbudował Pan Patryka Dziczka, który - chociażby w liczbach - wyglądał rewelacyjnie. Kilka miesięcy temu tego chłopaka nawet nie było w pierwszej drużynie...
- Od długiego czasu Patryk był w mojej głowie i razem ze sztabem szkoleniowym myśleliśmy, że to może być podstawowy piłkarz naszej drużyny. W większości sparingów grał po 90 minut i spisywał się bardzo dobrze. Niech tak trzyma i niedługo może być objawieniem tej ligi.
Biuro Prasowe
GKS Piast SA