Bukata: Czujemy niedosyt

01
sie

- Żałuję, że nie udało nam się wygrać. Stanęliśmy przed kilkoma naprawdę fajnymi szansami na zdobycie bramki - słupek po uderzeniu Bartosza Szeligi czy nawet mój strzał w końcówce. Gdybyśmy mieli tylko trochę więcej szczęścia czy celności, na pewno wyjeżdżalibyśmy stąd w lepszych humorach - powiedział Martin Bukata po zremisowany spotkaniu z Koroną Kielce.
 

Starcie w Kielcach okazało się premierowym w rozgrywkach Ekstraklasy sezonu 2016/2017, w którym gliwiczanie jako pierwsi zdobyli bramkę. Po końcowym gwizdku skomentował to Martin Bukata - Wreszcie udało nam się nie stracić gola na samym początku spotkania. W przeciwieństwie do poprzednich meczów nie musieliśmy gonić wyniku już od pierwszych minut. Mieliśmy z tym problem w dotychczasowych ligowych spotkaniach - zarówno z Cracovią jak i Wisłą Płock, a dzisiaj udało nam się go uniknąć. Nie możemy być jednak zadowoleni. Naszym celem na starcie z Koroną było zagranie na zero z tyłu. Wydaje mi się, że w pierwszej połowie wszystko w linii defensywy grało jak trzeba. Na przerwę schodziliśmy bez straconego gola i w drugiej części spotkania chcieliśmy to utrzymać. Niestety zdarzyły się drobne błędy przez co nie udało nam się tego osiągnąć. W konsekwencji, mimo prowadzenia, nie wywozimy z Kielc trzech punktów.
 

Kielce to dla Piasta wyjątkowo trudny teren: ostatnio zwyciężyli tutaj wiosną 2014 roku, a i domowe spotkania z Koroną w poprzednim sezonie nie układały się po myśli Niebiesko-Czerwonych. Tym razem gliwiczanie miejscami mieli jednak sporą boiskową przewagę, co sprawia, że trochę szkoda tego remisu. - Żałuję, że nie udało nam się wygrać. Stanęliśmy przed kilkoma naprawdę fajnymi szansami na zdobycie bramki - słupek po uderzeniu Bartosza Szeligi czy nawet mój strzał w końcówce. Gdybyśmy mieli tylko trochę więcej szczęścia czy celności, na pewno wyjeżdżalibyśmy stąd w lepszych humorach. A tak pozostaje nam niedosyt. Oczywiście lepszy remis niż porażka, lecz nie oszukujmy się - w każdym kolejnym meczu naszym celem jest komplet oczek.
 

O końcowym rezultacie zadecydowała bramka Łukasza Sekulskiego zdobyta zaledwie chwilę po trafieniu Bartosza Szeligi. - Trudno mi jednoznacznie powiedzieć dlaczego tak szybko kielczanom udało się wyrównać. Nie umiem tak na szybko określić przyczyny, dla której chwilę po zdobyciu gola, straciliśmy bramkę. Może trzeba szukać jej w straconej koncentracji? Bardzo cieszyliśmy się, że nareszcie strzeliliśmy jako pierwsi, przez co na chwilę zgubiliśmy uwagę. Kielczanie nas dzisiaj za to skarcili. Nie możemy sobie na to jednak pozwalać.
 

W Kielcach od pierwszej minuty zagrał dokładnie ten sam skład co w meczu z Wisłą. Martin Bukata rozpoczął ten mecz na ławce rezerwowych. - Zarówno przedsezonowe przygotowania jak i codzienne treningi sprawiają, że praktycznie wszyscy jesteśmy przygotowani do gry od pierwszej minuty. Na boisko może jednak wybiec tylko jedenastu z nas i to trener ostatecznie decyduje kto znajdzie się w pierwszym składzie. Jako, że przed tygodniem udało nam się wygrać, naturalną decyzją wydaje się wystawienie do boju tych samych zawodników. Świetnie zaprezentowali się w spotkaniu z Wisłą, więc i dzisiaj zasłużyli na swoją szansę. Ja ze swojej strony robiłem, robię i będę robił wszystko, aby grać jak najlepiej. Wchodząc z ławki staram się pokazać z jak najlepszej strony, jak najwięcej dać zespołowi. Mam nadzieję, że pozwoli mi to kiedyś wybiec na murawę od pierwszego gwizdka.

Biuro Prasowe
GKS Piast SA