Wdowczyk: Jakość i determinacja
![](/static/thumbnail/news/med/3228.jpg)
-Fakt, że przyjdzie nam się zmierzyć z drużynami, z którymi ostatnio punktowaliśmy, nie ma dla nas znaczenia. Przed nami siedem bardzo trudnych meczów, do których musimy się solidnie przygotować mentalnie i fizycznie. Teraz liczy się tylko jakość i determinacja, aby w każdym meczu wywalczyć trzy niezwykle cenne dla nas punkty - powiedział trener Dariusz Wdowczyk na spotkaniu z dziennikarzami przed meczem z Arką Gdynia.
Jak wygląda obecnie sytuacja kadrowa przed piątkowym starciem w Gdyni?
- Wciąż nie będę miał do dyspozycji Mateusza Maka i Edvinasa Girdvainisa, choć obaj do nas wrócili z dobrymi wiadomościami na temat ich zdrowia. Świeżą informacją jest kontuzja Bartka Szeligi. On również w Gdyni nie zagra. Poza nim wszyscy są zdrowi i gotowi do gry.
W ostatnim meczu dwóch rezerwowych napastników dało pozytywne zmiany. Czy tym samym obaj pokazali, że warto na nich stawiać?
- W mojej ocenie wszyscy zawodnicy, którzy weszli z ławki, dali dobre zmiany - zarówno Papadopulos, Pietrowski jak i Jankowski. Napastnicy rzeczywiście nie strzelili bramek, ale oceniam ich występ na plus i życzyłbym sobie, żeby ich dotychczasowe zachowanie było widoczne w kolejnych meczach.
Przy funkcjonującym limicie obcokrajowców spoza UE w meczu z Jagiellonią skorzystał pan z Sedlara i Heberta. Czy jest pan zadowolony z tego wyboru?
- Tak, jak najbardziej. Ten duet spisuje się bardzo przyzwoicie, a ostatni mecz tylko to potwierdził. Pojawiły się jedynie drobne błędy, ale nie na tyle istotne, by doszło po nich do straty bramki. Z kolei samego Sedlara - na ten moment - uważam za naszego najlepszego obrońcę.
Po meczu z Jagiellonią docenił pan postawę swojej drużyny, mimo że nie przyniosła ona korzyści punktowych. Co było głównym powodem porażki?
- Przede wszystkim zgubiliśmy krycie, zabrakło także dyscypliny, a to poskutkowało stratą bramki i później pozostało nam tylko gonić wynik. O ile w pierwszej połowie nie mieliśmy wielu sytuacji do zdobycia gola, tak w drugiej części gry solidnie przycisnęliśmy Jagę i stworzyliśmy sobie okazje do zmiany rezultatu, co jednak nie nastąpiło.
W następnym spotkaniu Piast zagra z Arką Gdynia, z którą niejednokrotnie pokazał, że potrafi zwyciężać. To samo tyczy się pozostałych zespołów z grupy spadkowej.
- Fakt, że przyjdzie nam się zmierzyć z drużynami, z którymi ostatnio punktowaliśmy, nie ma dla nas znaczenia. Przed nami siedem bardzo trudnych meczów, do których musimy się solidnie przygotować mentalnie i fizycznie. Teraz liczy się tylko jakość i determinacja, aby w każdym meczu wywalczyć trzy niezwykle cenne dla nas punkty. Życzyłbym sobie najbardziej, aby móc na ten ostatni już mecz sezonu jechać do Krakowa pewnym utrzymania w lidze. Już w piątek będziemy mieli szansę przybliżyć się do tego celu.
Wyjazdowa dyspozycja Niebiesko-Czerwonych pozostawia jednak wiele do życzenia...
- Przed nami cztery wyjazdowe mecze i tylko trzy u siebie, bez względu na to, czy naszym atutem jest własne boisko czy nie, musimy szukać punktów w starciu z każdym kolejnym rywalem. Od początku do ostatniego gwizdka będziemy usiłować wziąć sprawy w swoje ręce, decydować o tym, jak wygląda gra, narzucać przeciwnikom swój styl gry i w końcu zdominować go na tyle, by zwyciężyć.
Ostatnio kilku znaczących zawodników przedłużyło swoje kontrakty z Piastem. Jakie ma to znaczenie dla siły zespołu, który znajduje się w nie najlepszej sytuacji?
- Informacja o przedłużonych kontraktach chłopaków napawają optymizmem nie tylko mnie, ale jak sądzę, także kibiców. Jest to pozytywny sygnał ze strony klubu, że wiemy na kim i z kim chcemy budować przyszłość Piasta Gliwice. Szczególnie cieszy mnie fakt, że negocjacje zakończyły się przed rundą finałową, dzięki czemu piłkarze mogą mieć spokojne głowy przed decydującymi meczami.
GKS Piast SA